(25-27.05.2012)
Wiedeń był kolejnym spełnieniem mojego marzenia podróżniczego, które narodziło się pod wpływem książek Jonathana Carrolla.
Wiedeń okazał się miastem pięknym, przyjaznym i magicznym.
Wyprawa do Wiednia była jedną z najcudowniejszych w moim życiu i pod każdym względem idealną. A poza tym najbardziej osobistą i z pewnego powodu zupełnie inną niż wszystkie poprzednie, podróżą. Spędziłam tam cudowne trzy dni, w czasie których towarzyszyła mi słoneczna pogoda. Przespacerowałam Wiedeń wzdłuż i wszerz i mogę szczerze przyznać, że zakochałam się w tym mieście.
Poniżej kilka zdjęć - jedyne jakie przywiozłam z Wiednia:)
Katedra Św. Szczepana i plac przed katedrą
1 komentarz:
Wystarczy kilka dni by się zakochać, a czasem tylko jedno spojrzenie ...
Prześlij komentarz